Gang Mam, czyli z maluchem w akcji

7 wspaniałych – walą w bębny, śpiewają i nagrywają teledyski, a przede wszystkim wspierają się w niesamowitym czasie zmiany. O tym, że na macierzyńskim można i trzeba poświęcać czas na własny rozwój w nowej roli, a przy tym świetnie się bawić, przekonują dziewczyny z Gangu Mam grasującego na warszawskiej Woli.

Początki na Młynarskiej

Zaczynały od onlinowej grupy wsparcia dedykowanej młodym mamom z pierwszym dzieckiem. Wszystkie były jeszcze w okresie połogu, na etapie totalnej zmiany w życiu. Wieść o zajęciach dla świeżo upieczonych mam realizowanych w Wolskim Centrum Kultury przez Fundację Wspierania Rodziny „Bliżej” bardzo szybko rozniosła się w Internecie, po salach w szpitalach położniczych, tradycyjną pocztą pantoflową. Długo nie trzeba było czekać, żeby grupa się zebrała. Dziewczyny już cieszyły się na pierwsze spotkanie w Rodzinnej Młynarskiej na Woli, w kobiecym gronie, gdy wybuchł news o pandemii i  zatrzymał nas wszystkich na długi czas w domach. W trudnym, niepewnym czasie, młode mamy tym bardziej potrzebowały wsparcia, więc jednogłośnie podjęły decyzję, że będą spotykać się online. Cyfrowa formuła działań dla wszystkich była nowością, również dla prowadzących – Agnieszki Janowskiej i Adeliny Gołębiowskiej, dla których był to już 15. Cykl spotkań na Woli. Jednak dzięki temu, że spotkania odbywały się w sieci, mogły w nich uczestniczyć kobiety również spoza Warszawy, a nawet zza granicy (2 dziewczyny łączyły się z Norwegii)! I tak oto 11 zaangażowanych mam co czwartek zakładało słuchawki i zasiadało przed monitorem komputera. Podczas zajęć wreszcie miały czas skupić się na sobie i nowej roli w ich życiu. „O czym Wy w tym babskim gangu gadacie?” zapytał jeden z mężów – i tak już zostało – narodził się Gang Mam.

– Gdyby ktoś mi powiedział, że będę współtworzyć grupę związaną z wczesnym macierzyństwem, wyśmiałabym tę wizję i od razu włożyła między bajki – śmieje się Agnieszka – ilustratorka, projektantka, autorka logo Gangu, no i mama Edzika. – Zawsze drażniły mnie matki okupujące chodniki i gadające godzinami o zupkach i kupkach. Totalnie wykluczałam opcję należenia do takiej grupy. I nagle zaczęło mnie to interesować! – przyznaje Agnieszka, dla której przynależność do Gangu okazała się strzałem w dziesiątkę. Stało się jasne, że dziewczyny właśnie tego potrzebowały – przestrzeni do wymiany ważnych informacji, ale też wspierania się, wygadania i po prostu dobrej zabawy. Gdy projekt się zakończył, mamy pozostały w kontakcie na grupie facebookowej, po to by się wspierać. Ale było im mało…

MAmy to graMY!

Gdy obostrzenia pandemiczne wreszcie trochę odpuściły, dziewczyny postanowiły spotkać się na żywo. Trudno było się umówić, zgrać drzemki maluchów, zapakować pieluchy, termosy z mlekiem i kocyki. Wreszcie udało się zobaczyć live. I to było wspaniałe! – wspomina Maja, liderka grupy, trenerka rozwoju osobistego i mama Mikołaja. – Poczułyśmy, że żyjemy, zobaczyłyśmy pierwszy raz na żywo siebie i nasze dzieci i… chciałyśmy więcej! – mówi Maja-aktywatorka. Lato rozgrzewało miasto niemiłosiernie, pandemia odpuszczała, a dziewczyny gorączkowo szukały przyjaznego i bezpiecznego miejsca na spotkanie, gdzie można komfortowo nakarmić czy przewinąć dzieci, a przy okazji zrobić razem coś fajnego.

I tak, pewnego pięknego, letniego dnia Maja znów zajrzała do Wolskiego Centrum Kultury, tym razem do Ogrodu Społecznego na Działdowskiej, zielonej oazy wśród bloków i kamienic, która wyrosła na miejscu zabetonowanego parkingu. Może przyciągnęły ją odgłosy bębnów – to Bartek Miecznikowski z Fundacji Muzyczni Czarodzieje robił hałas z dzieciakami z Młynowa. – To było olśnienie – wspomina spotkanie z muzykiem Maja. – Dlaczego nie? My też chciałyśmy walić w ten bęben – śmieje się. W trudnym czasie początków macierzyństwa, kiedy dziecko jest z kobietą praktycznie non stop, łatwo jest zapomnieć o swoich potrzebach. Często rola matki zaczyna tak dominować, że kobiety myślą już tylko o tym, jaką zabawkę edukacyjną kupić dziecku i co nowego wprowadzać do jego diety. A przecież każda z nich jest kobietą, np. architektką, przyjaciółką, kochanką….. „Czasem w bęben walnąć muszę, by uwolnić moją duszę” – śpiewają w swoim pierwszym kawałku, który stworzyły właśnie pod kierunkiem Bartka Miecznikowskiego.

Projekt MAmy to graMY zostanie w naszej pamięci, jako fantastyczny czas, kiedy mogłyśmy złapać oddech, wygrywać proste rytmy, wyzwalając przy tym emocje – przyznaje zgodnie cała siódemka. Muzyka, ruch, śpiew – cały proces twórczy odbywał się na pełnym luzie. Dzieci były blisko – pełzały po miękkich matach lub siedziały zasłuchane w zaciekawieniu – wystarczyło na nie zerknąć, a jednocześnie wreszcie można było pogadać z kimś dorosłym, pomyśleć o czymś zupełnie innym… Klaudynie, która w Gangu często doradza innym mamom, bo ma najstarsze dziecko, muzyczne spotkania pozwoliły uchylić drzwi do zapomnianych marzeń jeszcze z dzieciństwa i czasów, gdy była nastolatką. – Zawsze marzyłam o tym, żeby śpiewać, grać w rock’n’rollowej kapeli – opowiada. – Uwielbiałam imprezy, dobrą zabawę, fajne towarzystwo. I nagle przyszło macierzyństwo – tak, wytęsknione, długo wyczekiwane, ale jednak niełatwe, męczące z nieprzespanymi nocami, z dzieckiem „nieodkładalnym”, jakby na stałe przyklejonym do ciała matki.

Spotkania Gangu dawały wsparcie, oddech, relaksowały, uruchomiły pasję. Dziewczyny świetnie się bawiły na cotygodniowych muzycznych akcjach i były zmotywowane, żeby stworzyć coś – na poważnie. Tak zrodził się pomysł nagrania konkretnego utworu i teledysku – jak szaleć to szaleć! Gangsterki z Woli w międzyczasie zrealizowały jeszcze projekt „Stylowe Mamy”, w ramach którego odświeżyły stare ciuszki, poprzerabiały je i dodały pazur – z myślą o wideoklipie. Z jedną z pracowniczek WCK-u Dorotą Porowską, aktorką, pracowały nad oddechem i planowały układ choreograficzny. W planach były jeszcze spotkania z fryzjerką i wizażystką, ale niestety – kolejna fala pandemii ponownie pokrzyżowała plany.

Czas mijał, koronowirusowe obostrzenia wzrastały – nie można się było spotykać i robić prób. Sytuację właściwie beznadziejną uratował… duch świąt Bożego Narodzenia i Bartek Miecznikowski w czapce Mikołaja, który zagrzewał dziewczyny do pisania tekstów zdalnie, samodzielnego muzykowania i indywidualnych nagrań w studiu. Klaudyna dała czadu na perkusji i miała swoje wokalne solo. Teledysk nagrały 2 tygodnie przed wigilią. To był prawdziwy świąteczny hit! Dziś  Klaudyna regularnie bierze lekcje gry na perkusji, pomimo że wróciła też do pracy i celebruje bycie mamą. Kto by pomyślał, że właśnie w tym czasie uda się powrócić do dawnej pasji i spełnić marzenia?

Energia grupy

Wszystkie dziewczyny podkreślają rolę Mai, która utrzymuje energię grupy na wysokim poziomie, ciągle je stymuluje, proponuje nowe aktywności. Ona dostrzega mocne strony każdej osoby i widzi potencjał grupy. Każda z dziewczyn jest inna, a razem tworzą zgrany team. – Gdy nie mogłyśmy się spotykać stacjonarnie, poprowadziłam dla dziewczyn trening rozwoju osobistego online – Maja co tydzień ćwiczyła z dziewczynami uważność, wyrażanie wdzięczności, uczyła je doceniać siebie, doświadczać emocji. – Maja wiele nam oferowała, a my chciałyśmy czerpać garściami. Do dziś wspominają tydzień wdzięczności, w którym co wieczór opisywały, za co były wdzięczne danego dnia. To uruchomiło mnóstwo pozytywnych emocji i pozwoliło nauczyć się doceniać to, co już mamy. A mają między innymi siebie! – Dla tych dziewczyn mogłabym zrobić naprawdę wiele! – deklaruje Aga.

Motywują się, dopingują, wspierają w podejmowaniu wyzwań i trudnych decyzji. – Na macierzyńskim postanowiłam zająć się tym, co naprawdę lubię i dobrze mi wychodzi – opowiada Ania, najmłodsza z kobiet, mama Zuzi, która wcześniej zajmowała się szkoleniami, a teraz zaczęła wypiekać cupcakes i torty. Założyła fanpage na Fb i insta i sukcesywnie wrzucała nowe słodkie materiały – od czegoś trzeba zacząć. – mówi Ania Większość spotkań Gangu osładzały wypieki Ani, eksperymentowała ze smakami a dziewczyny były pierwszymi testerkami, zamawiały torty na imprezy urodzinowe – polecały wypieki znajomym. W trakcie urlopu wychowawczego swoje skrzydła rozwinęła też Asia, architektka – mama Maksia, która przy wsparciu Gangu podjęła decyzję o pracy na własną rękę w zakresie projektowania i aranżacji wnętrz. Świeżo upieczona mama założyła fanpage na  insta jlw s tudio, na którym można oglądać jej autorskie projekty. – Każdy moment w życiu jest dobry na pracę nad sobą, a moment zmiany jakim jest stawanie się mamą może być szczególnie inspirujący – przekonuje Maja. Gdy zmienia się cały nasz świat, zmieniamy się i my.

Mamy z całego świata – łączcie się!

– Kiedy widzę mamy samotnie spacerujące po parkach i placach zabawach z wózkami, mam ochotę podbiec do nich i powiedzieć „Jestem, widzę Cię i przytulam! Dziewczyny, twórzcie gangi, wspierajcie się!” – mówi Maja, na której wózku błyszczy dumnie buton z logo Gangu Mam.

Bycie mamą malucha to jest wielka samotność – w większości czasu jest się tylko z dzieckiem czujna i gotowa do opieki. – Codziennie chodzisz na spacer z wózkiem do parku, po tygodniu znasz już każdą alejkę i wszystkie kaczki, a po dwóch tygodniach myślisz, że oszalejesz – opowiada Ania, która od niedawna mieszka na Młynowie. – Twoja druga połówka spędza czas w pracy, kumpele chodzą na imprezy, a ty wymieniasz tylko parę zdań z panią z piekarni i cały dzień mówisz w jakimś dziwnym dziecięcym języku – dodaje Dagmara, pielęgniarka z Koła, mama Zuzi. Młodym mamom bardzo brakuje kontaktu z dorosłymi osobami, potrzebują po prostu pogadać, pośmiać się czy wypić z kimś kawę. Bycie we wspólnocie kobiet zbudowanej na wspierających, empatycznych relacjach, gdzie można się poczuć wysłuchaną i docenioną, to antidotum na trudne chwile macierzyństwa.

Często jest tak, że nawet, gdy fizycznie mamy wreszcie mają czas dla siebie, bo np. dziecko śpi, kobieta zamiast spróbować się zrelaksować i skupić na sobie, śledzi fora internetowe, czytając do późnych godzin nocnych, co dziecko w tej fazie rozwojowej już powinno, a czego nie itp. Jak wyjść z własnej głowy? Mimo ogromnej miłości do dziecka, warto też ukochać siebie. – Chcemy głośno mówić i wyśpiewać nasze przesłanie do wszystkich młodych mam, żeby wiedziały, że nie tylko w ich życiu nagle pojawiło się tornado i zrobiło masakrę – śmieje się Dagmara. – Nam wszystkim zdarzało się jeszcze o 13.00 być bez śniadania, z nieumytymi zębami i nie ogarniać… – wzdycha. I to wspólne doświadczenie jest pocieszające – warto się szukać i odnajdywać, łączyć w gangi. Dzielić się informacjami, ale i emocjami, wspierać, motywować, chodzić razem na spacery. Asia, która często podczas gangsterskich spotkań pełniła rolę fotografki, przekonuje, że są różne miejsca, inicjatywy otwarte dla mam – Chodziłam na fitness z dzieckiem w dedykowanej grupie. Podczas zajęć dzieci miały swoje miejsce z boku, a gdy np. któreś zaczynało płakać, mama przerwała ćwiczenia i uspokajała niemowlę – wyjaśnia. – Życie z maluchem może być atrakcyjne i ciekawe.

Warto szukać takich miejsc jak Rodzinna Młynarska na Woli, w której funkcjonuje sala swobodnej zabawy dla pełzających szkrabów  lub samodzielnie tworzyć grupy wsparcia, tak jak dziewczyny z gangu działającym przy Wolskim Centrum Kultury. – Miejsca aktywności lokalnej, takie jak Klubokawiarnia Sąsiedzka i Ogród Społeczny przy Działdowskiej 6 to przestrzenie otwarte na lokalne grupy, sąsiedzkość, oddolne inicjatywy – wyjaśnia Klaudia Jaszczuk, gospodyni klubokawiarni WCK. – Każdego, kto chciałby się podzielić swoim talentem, włączyć się w sąsiedzkie działania, szuka miejsca na twórcze spotkanie, powitamy z otwartymi ramionami, poczęstujemy kawką, pomożemy w akcji.

A co w najbliższym czasie przed mamami? Projekt czytania książek dzieciom online „Poczytaj mi, Mamo” realizowany w partnerstwie z lokalną biblioteką; seria podcastów o samorozwoju, kolejne hity muzyczne. – Mi się marzy plener malarski przed sztalugą – zwierza się Marysia, szczęśliwa mama Gucia … Już wkrótce w pełni otworzy się Ogród Społeczny przy Działdowskiej, więc Wolskie Centrum Kultury spróbuje spełnić marzenia swoich bywalców, w tym Gangu Mam z Woli.


Opowieści dziewczyn wysłuchała i w słowa ubrała Marta Michnowska

A poniżej linki do stron, gdzie możecie lepiej poznać dziewczyny i ich pasje:

A jeśli ten teks zainspirował Cię do poszukania wsparcia w nowej roli stawania się mamą i zaopiekowania się sobą –  oto parę przydatnych adresów:

Nasza strona wykorzystuje pliki cookies w celu zapamiętywania preferencji i ustawień oraz zbierania anonimowych danych dla celów reklamowych i statystycznych. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w przeglądarce internetowej lub w konfiguracji usługi zgodnie z zasadami określonymi w naszej polityce prywatności. Sprawdzisz tam również zasady przetwarzania przez nas Twoich danych osobowych. POLITYKA PRYWATNOŚCI >

zmień język
Skip to content