Prof. dr hab. Cezary Obracht-Prondzyński
Uniwersytet Gdański
Pracuje w Instytucie Socjologii UG (kierownik Zakładu Antropologii Społecznej oraz Pomorskiego Centrum Badań nad Kulturą), jest socjologiem, antropologiem i historykiem. Autor i współautor ponad 30 książek, redaktor ponad 20, kilkuset artykułów naukowych, popularnonaukowych, publicystycznych. Prezes Instytutu Kaszubskiego, przewodniczący Komitetu Socjologii PAN (2020-2024), członek-korespondent Polskiej Akademii Umiejętności (kierownik Stacji PAU w Gdańsku), członek Rady Doskonałości Naukowej (2024-2027), Laureat Nagrody Naukowej Miasta Gdańska im Jana Heweliusza za rok 2017 w dziedzinie nauk humanistycznych i społecznych oraz Nagrody Miasta Krakowa im. Stanisława Vincenza (2023). Jest przewodniczącym Pomorskiej Rady Kultury, członkiem Kolegium Historyczno-Programowego Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku, Rady Muzeum Krakowa oraz Rady Muzeum II Wojny Światowej. Przewodniczy radom Muzeum Zachodniokaszubskiego w Bytowie i Muzeum Gdańska, a także Radzie Programowej Narodowego Centrum Kultury i Nadbałtyckiego Centrum Kultury w Gdańsku.
Wykład inauguracyjny: „Komu i do czego potrzebne są miejsca otwarte, czyli o fundamentalnym znaczeniu kultury, spotkania dla demokracji”
Czym jest miejsce otwarte i czy takimi dysponujemy w naszych społecznościach? Czym jest też współcześnie „spotkanie”, jeśli pominiemy te o charakterze rodzinnym/przyjacielskim oraz te biznesowe/zawodowe/naukowe itd., a więc nastawione na cel? Bo potrafimy (może nawet coraz lepiej) organizować spotkania (debaty, kongresy, konferencje…), umiemy (choć nie wszyscy) z sensem mówić, wysilamy się, aby słuchać… Ale czy potrafimy USŁYSZEĆ, co ktoś chce nam przekazać? A przecież bez tej umiejętności (i otwartości) trudno oczekiwać, że wykształci się jakaś wspólnota komunikacyjna, że powstanie jakaś publiczna agora. Jeśli zaś ich zabraknie to w warunkach popękanego społeczeństwa, podzielonego przez wojny kulturowe i polityczne (choć słowo wojna dziś brzmi naprawdę zupełnie inaczej) stanie przed nami niezwykle ważne (i kto wie czy nie dramatyczne) pytanie o przyszłość polskiej (i nie tylko naszej) demokracji. Ona zaś zawsze (!) zaczyna się od spotkania. To zaś musi się gdzieś wydarzyć. I po to są potrzebne miejsca otwarte, a na władzy publicznej, na ludziach aktywnych, na wszystkich tych, którzy się przyszłością demokracji przejmują spoczywa odpowiedzialność za tworzenie i podtrzymywanie takich miejsc. Są one nam niezbędne do życia. Do naszego wspólnotowego życia.